13 grudnia 2014

2

Szósta rano. Jak mogę być o tej porze na nogach? Ledwo zwlokłam się z łóżka. Dałam sobie godzinę na doprowadzenie się do porządku oraz kolejną godzinę na dojazd do Leeds. O dziewiątej One Direction mieli wyjść do fanów, więc żeby mieć szansę na podpisanie czegokolwiek, musiałam być tam co najmniej sześćdziesiąt minut wcześniej.
Wsiadłam do autobusu. Sama nie wierzyłam w to, gdzie jadę. Nie lubiłam tych chłopaków, wydawali mi się nieziemsko aroganccy. Byłam zdziwiona, że w ogóle raczą wyjść do fanów. Ciekawe na jak długo?
Około 40 minut później znalazłam się niecałe dwie przecznice od hotelu. Denerwowałam się, sama nie wiem dlaczego. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzało.
Ludzi było.. mnóstwo. Zdziwił mnie fakt, że im wszystkim chce się sterczeć kilka godzin pod wieżowcem dla jednego zdjęcia czy autografu. A może nie wszyscy są tu dla nich? Może gdzieś jest ktoś taki jak ja? Ktoś, kto nie jest tu z czystej miłości do 5 obcych dla siebie ludzi?
- Przepraszam - zaczepiłam jedną z dziewczyn wyglądających na mój przedział wiekowy - Po co tu jesteś?
- Żartujesz? - zmierzyła mnie wzrokiem, krzywiąc się. Chyba wyszłam na idiotkę. Przecież to oczywiste. Po chwili dziewczyna zorientowała się, że pytam poważnie i nadal oczekuję odpowiedzi - Dla nich.
Wskazała na okno na czwartym piętrze.
- One Direction?
- Jasne, a ty? - wzruszyła ramionami - Skoro nie dla nich, to..?
- Moja przyjaciółka ma urodziny w przyszłym tygodniu.
- Ach, rozumiem. To miłe - brunetko uśmiechnęła się lekko - Jestem Kelsie.
- Tori - uścisnęłam jej rękę - Dlaczego wy wszystkie tak za nimi szalejecie.
- Są mega utalentowani, mają świetne piosenki, do tego są cudowni, jeśli chodzi o charaktery. No i urody też nie można im odmówić.
- Charaktery? Przecież to jest tylko wizerunek wykreowany przez management.
- Na prawdę bardzo o nas dbają. Poświęcają nam mnóstwo czasu, rozmawiają z nami, podtrzymują na duchu. Nie sądzę, żeby byli w stanie udawać przez tyle lat. Niektórych z nas by tu nie było, gdyby nie oni.. - westchnęła - Wiesz, trudno to wytłumaczyć komuś, kto nie ma idola. Oni są dla nas całym światem.
To dało mi sporo do myślenia. Może one wcale nie są takie, jakimi je postrzegałam?
- Rozumiem - przygryzłam wargę - Jeśli mam być szczera, do tej pory uważałam was za postrzelone psychopatki ale jak widać, nie tyczy się to wszystkich.
- Są fani i psychofani - skwitowała i złapała mnie za rękę - Chodź, trzeba się przepchnąć, inaczej nie mamy szans.
Przeciskałyśmy się przez tłum jakieś dziesięć minut, mamrocząc "przepraszam", aż w końcu dotarłyśmy prawie do samego wejścia.
Nie spóźnili się. Kiedy pierwszy z nich wyszedł, ten blondyn, cała rzesza fanek rzuciła się w jego stronę, taranując wszystko, co było po drodze. Stałam przerażona w samym środku tłumu. Kelsie nadal trzymała mnie za rękę i lekko ciągnęła w swoją stronę. W końcu się ruszyłam. Tłum powoli się zmniejszał, jednak mimo wszystko nie mogłam się dostać do żadnego z chłopców. Byłam najbliżej tego z loczkami. W końcu mi się udało. Podałam mu płytę i marker.
- Możesz mi to podpisać?
- Jasne - odpowiedział z uśmiechem - Jak masz na imię?
- To nie dla mnie. Moja przyjaciółka ma niedługo urodziny. Napisz dla Sheili.
Po chwili otrzymałam płytę z powrotem.
- Proszę bardzo - spojrzał na mnie - Dobrze się czujesz? Jesteś strasznie blada.
- Średnio. Zostałam stratowana przez twoje wielbicielki. Nic mi nie będzie. I nie udawaj zatroskanego, wiem że wcale cię to nie obchodzi. Nie jestem taka naiwna jak one.
- Nie lubisz mnie, co?
- Uhm.. Powiedzmy, że nie przepadam za żadnym z was.
- Nie znasz mnie, skąd możesz wiedzieć, jakim człowiekiem jestem?
- Okej, masz rację. Nie lubię twojego wizerunku. Tak lepiej?
- A co jeśli bym cię do siebie przekonał?
- Słucham? - parsknęłam.
- Po prostu pozwól mi spróbować.
- Przestań.. Twoje fanki pewnie powiesiłyby mnie na pierwszym lepszym słupie. Poza tym, po co chcesz to robić? Masz tłum ludzi, którzy cię uwielbiają, więc chyba nie przeszkadza ci fakt, że jest także kilka osób, które nie podziela ich entuzjazmu?
- Poświęć mi miesiąc. Jeśli się nie wyrobię, dam ci spokój. A jeśli się uda.. Cóż, zobaczymy co dalej.
- Wybacz, ale nie mam czasu teraz o tym z tobą rozmawiać. Muszę zdobyć jeszcze cztery podpisy, zanim wrócicie do środka. Jak widzisz, to nie jest takie łatwe.
Wyjął mi płytę z ręki.
- Załatwię to. Jutro ci ją podrzucę. Tylko daj mi do siebie numer, żebyśmy mogli się jakoś skontaktować.
- Żartujesz sobie? - uniosłam brwi.
- Nie. Lepiej się pośpiesz, bo dziewczyny za tobą się niecierpliwią.
Wstukałam szybko swój numer w jego komórkę. Dlaczego? Uległam presji otoczenia. Poza tym, miał moją płytę i pewnie by mi jej nie zwrócił bez tego. W sumie, wyświadczył mi przysługę, inaczej musiałabym tu spędzić kolejne kilka godzin. Uznajmy, że to była rekompensata.
- Weź - wręczył mi butelkę wody.
- Dzięki - uśmiechnęłam się słabo. Na prawdę musiałam źle wyglądać, bo czułam się fatalnie. Inaczej nie wzięłabym od niego tej wody.
Przez chwilę rozglądałam się za Kelsie, jednak nie udało mi się jej namierzyć, zaczęłam się więc przeciskać na koniec tłumu, do chodnika.
Kiedy czekałam na autobus, telefon zawibrował mi w kieszeni. Od razu wiedziałam, kto to.
" Zapomniałem zapytać, jak masz na imię. Harry x"
Harry. Myślałam że do końca życia będę na niego mówić "ten z loczkami".
"Victoria. Vic. Tori. Jak wolisz"
"Okej, Tori.. Do zobaczenia niebawem :)"
***
- I jak było? - zapytała mama, kiedy weszłam do kuchni.
- Uhm.. Tłoczno - ostatnio polubiłam lakoniczne odpowiedzi - Ale załatwiłam podpisy, więc chyba jest dobrze.
- Sheila będzie wniebowzięta - uśmiechnęła się do mnie szeroko - Siadaj do stołu, zaraz podam obiad.
________________________________________
Część druga gotowa, mam nadzieję, że jest okej. Liczę na wasze opinie, czytam każdy komentarz i biorę pod uwagę każdą opinię, poza tym nie macie pojęcia, ile uśmiechu na twarzy wywołuje wpis typu "dobra robota :)". To na prawdę bardzo motywuje.
W razie pytań jestem tutaj lub na twitterze (@checkzayn). Śmiało, piszcie. Proszę także o pomoc w wypromowaniu bloga, bo jak widzicie, dopiero zaczynam.
To do następnej kochani!

4 komentarze:

  1. Genialneeeeeeeeeeeeeeee

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym poprosiła więcej Nialla, w przyszłości :)
    A póki co fajnie, tylko znowu krótko!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Szablon by @mohito_x